Z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Łódzki i firmę Librus w kwietniu 2012 roku wynika, że aż 94 proc. ankietowanych nauczycieli uważa, że kreatywność pomaga w nauce, a 67 proc. przyznaje, że można się jej nauczyć. Jednak niemal tyle samo (65 proc.) z nich stwierdza, że polski system edukacji nie rozwija tej cechy u uczniów. Ponadto prawie połowa badanych rodziców z województwa łódzkiego nie chce, by ich dzieci w przyszłości pracowały w zawodach związanych z przemysłami kreatywnymi, które promuje Łódź.
Uczelnie wyższe szukają nowych pomysłów na wzmacnianie rozwoju regionów, w których są zlokalizowane. Coraz ważniejsza jest ich rola we wspieraniu strategii promocji miast. Uniwersytet Łódzki przygotował więc projekt dla nastolatków, którego celem jest zachęcenie młodych ludzi do działań, które z jednej strony ułatwią im w przyszłości wejście na rynek pracy, a z drugiej będą pomagać w budowaniu wizerunku miasta.
Łódź promowana jest jako centrum przemysłów kreatywnych, miasto, które stawia na gospodarkę opartą o innowacyjność i kulturę niezależną. Uniwersytet Łódzki postanowił sprawdzić na ile kreatywną młodzież kształci polski system edukacji i czy będzie mógł zapewnić w przyszłości wykształconą kadrę, która zasili te branże. Uczelnia w ramach wsparcia dla nowej strategii marki Łodzi oraz projektu „Kreatywny Start w karierę 2012”, skierowanego do uczniów szkół średnich, sprawdziła jak edukacja wpływa na kreatywność uczniów oraz jak rodzice rozwijają ją u swoich dzieci. W tym celu firma Librus, partner projektu, przeprowadziła sondę za pośrednictwem systemu e-dziennika wśród 120 nauczycieli i 150 rodziców uczniów szkół ponadgimnazjalnych z województwa łódzkiego.
Mało innowacyjne szkolnictwo
Jak wynika z sondy przeprowadzonej przez firmę Librus na zlecenie Uniwersytetu Łódzkiego, nauczyciele w większości uważają, że kreatywność jest przydatną cechą, która pomaga w nauce wszystkich przedmiotów (94 proc.). Ponadto według ankietowanych pedagogów można się jej nauczyć (67 proc.). Jednak prawie tyle samo badanych przyznaje, że nie jest ona rozwijana w polskiej szkole.
Mimo specjalistycznych kursów i szkoleń, których odbycie zadeklarowało 71 proc. ankietowanych, badani nauczyciele stosują wąski wachlarz technik, rozwijających kreatywność na lekcjach. 96 proc. pracuje z uczniami w grupach, 88 proc. zadaje otwarte pytania, a 77 proc. korzysta z tzw. burz mózgów. Nowe techniki, takie jak gry edukacyjne czy mapy pomysłów, wykorzystuje zaledwie połowa ankietowanych. Niemal co drugi przyznał też, że stosuje metody popularne w szkołach, ale powszechnie uznawane za zabijające kreatywne i twórcze myślenie, takie jak wprowadzanie elementów rywalizacji czy testy z pytaniami zamkniętymi.
Nowe technologie rozwijające kreatywność omijają szkołę
Ponad połowa ankietowanych nauczycieli zwraca uwagę na istotną rolę nowych technologii w rozwijaniu kreatywności uczniów. Mimo tego, w mniejszości są pedagodzy, którzy korzystają z nowoczesnych rozwiązań, takich jak tablice interaktywne (40 proc.), platformy e-learningowe (33 proc.), e-podręczniki (25 proc.) czy gry komputerowe (15 proc.). Najpopularniejszą technologią, wykorzystywaną na lekcjach są za to animacje i filmy wideo – korzysta z nich 84 proc. ankietowanych.
Szkołę omija rewolucja informatyczna, która pozwala na rozwijanie talentów uczniów. Pokolenie Y na co dzień korzysta z narzędzi, takich jak media społoczenościowe, blogi i nowoczesne aplikacje do tworzenia rysunków, animacji oraz muzyki. Młodzi ludzie w ten sposób rozwijają swoją kreatywność i powinni mieć również taką możliwość w szkole. Niestety zaledwie 4 proc. ankietowanych deklaruje wykorzystanie na lekcjach blogosfery, a 29 proc. portali społecznościowych. – Uczniowie to pokolenie Y, tak zwany digital natives, narzędzia z zakresu nowych technologii wykorzystują na co dzień, są najbardziej aktywnymi użytkownikami Internetu oraz na bieżąco śledzą trendy w świecie IT. Gry komputerowe, filmy wideo czy ebooki to ich towarzysze od najmłodszych lat. Znakomicie poruszają się również w środowisku portali społecznościowych i blogosfery, z których mogą czerpać wiele inspiracji i pogłębiać wiedzę. Są także specjalistami od aplikacji do zdjęć, obrazów, muzyki, doskonale znają się na sprzęcie informatycznym, często zawstydzając rodziców czy nauczycieli. To szkoła powinna zapewnić im niezbędne narzędzia edukacyjne, także w obszarze technologii informatycznych, by nauka była inspirująca i ciekawa. Interaktywne lekcje wspierają proces zapamiętywania, uczą i bawią zarazem. Nowe technologie zdecydowanie rozwijają także kreatywność u młodych ludzi, a to nie powinno odbywać się wyłącznie poza „cyfrową szkołą” – przekonuje Marcin Kempka, ekspert firmy Librus.
Co 10. rodzic nie pomaga w rozwijaniu kreatywności dziecka
A jak do pomysłowości nastolatków podchodzą ich rodzice? Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie UŁ wynika, że rodzice najczęściej uważają swoje dzieci za kreatywne (73 proc.), ale w przeciwieństwie do nauczycieli stosunkowo niewielki odsetek z nich uważa, że kreatywności można się nauczyć (38 proc.). Dzieje się tak ponieważ 32 proc. badanych uznaje ją za cechę wrodzoną. Rodzice w większości przyznają też, że kreatywność przydaje się w życiu każdego człowieka (80 proc.), ale prawie połowa z nich ocenia, podobnie jak pedagodzy, że szkoła przywiązuje małą lub żadną wagę do jej rozwijania. Ankietowani rodzice starają się więc, wspierać dzieci w rozwoju kreatywności na własną rękę. Najczęściej jest to forma zajęć sportowych (34 proc.). 30 proc. badanych posyła nastolatki na zajęcia taneczne, muzyczne i angażuje się w działania twórcze razem z dziećmi. Tyle samo badanych kupuje im gry komputerowe lub edukacyjne. Jednocześnie okazuje się, że prawie co dziesiąty badany rodzic w ogóle nie rozwija kreatywności swojego dziecka.
Rodzice niechętni karierze zawodowej swoich dzieci w przemysłach kreatywnych
Z sondy wynika, że prawie połowa badanych rodziców nie chce, żeby ich dzieci pracowały w przyszłości w branżach związanych z przemysłami kreatywnymi. Co piąty z ankietowanych rodziców wyjątek zrobiliby dla branży IT, fotografii, mediów lub architektury. Żaden z rodziców nie chciałby widzieć swojej pociechy w branży związanej ze sztuką i antykami, a zdecydowana większość w branży związanej z rzemiosłem, rękodziełem, grami komputerowymi, wzornictwem i projektowaniem.
Dlaczego rodzice nie widzą potencjału w branżach przemysłów kreatywnych?
– Dzieje się tak, ponieważ są to stosunkowo młode i niszowe profesje, które znacznie różnią się od tych powszechnie uznawanych za prestiżowe. Wielu rodziców może nie znać ich specyfiki. Ponadto, jak wynika z badania przeprowadzonego pod koniec roku 2011 na zlecenie UŁ, rodzice nie zawsze orientują się w trendach na rynku pracy i potencjalnych kierunkach jego rozwoju.- tłumaczy dr Maciej Kozakiewicz, pełnomocnik Rektora Uniwersytetu Łódzkiego ds. współpracy z pracodawcami i organizator projektu „Start w karierę”.
Rynek pracy rozwija się jednak bardzo dynamicznie i w związku z obraną przez Łódź strategią w przemysłach kreatywnych kryje się duży potencjał. – Kreatywność jest obecnie w cenie i przydaje się w każdej dziedzinie biznesu. Firmy wymagają od przyszłych kandydatów na pracowników nie tylko specjalizacji w konkretnej dziedzinie, ale też twórczego podejścia do pracy – dodaje dr Maciej Kozakiewicz z Uniwersytetu Łódzkiego.
Uniwersytet Łódzki pomaga rozwijać kreatywność
Badania przeprowadzone przez Uniwersytet Łódzki i firmę Librus pokazują, że szkolnictwo w niewystarczającym stopniu rozwija niezwykle ważną kompetencję, jaką jest kreatywność. Uniwersytet Łódzki wychodząc naprzeciw potrzebom młodzieży i pracodawców przygotował projekt „ Kreatywny start w karierę 2012”. W ramach akcji UŁ w marcu i kwietniu 2012 odbywa się cykl warsztatów, skierowanych do uczniów szkół ponadgimnazjalnych w województwie łódzkim. Zajęcia prowadzone przez Studenckie Koło Naukowe „Personalni” promują wśród młodzieży aktywność w zdobywaniu doświadczeń zawodowych oraz uczą jak rozwijać kreatywność i efektywnie pracować w grupie.